To był najszybszy wyjazd w jakim brałem udział… Nie dość że jednodniowy to drogę powrotną spędziłem w PKP. Zanim jednak udało mi się doczekać do godziny 22 musiałem dostać się na dworzec w Katowicach… Na szczęście Andi cofnął się 50km a potem poleciał do Zakopanego.