XXV. Bielsko z Renatą 2018

Prolog

Mamy piątek 13-go. Kwiecień przywitał nas iście letnią pogodą. Nic nie zapowiadało tego co ma nastąpić za kolejne 24 godziny… Na wieczór byłem umówiony na imprezę kumpla z okazji jego 30 urodzin. Grubo po 4 rano dotarłem do domu. O 8:30 już siedziałem w puncie Andiego i kierowaliśmy się na południe (zapakowani po uszy w naszych rozłożonych endurówkach). Brakowało tylko jednego, ale bardzo ważnego elementu, który skutecznie wyeliminował Andiego z jazdy… ale umożliwiając testy Renaty (GIANT REIGN LTD2 2018 prosto z pudełka)

Dzień 1

Ten wyjazd to jedna wielka improwizacja… Andi miał w planach jechać do Zakopca więc musiałem sam organizować sobie powrót. Zanim to jednak nastąpiło zabrał mnie w sobotę rano (świeżo po imprezie) do Bielska na rozpoczęcie sezonu enduro. Nasze nowe (…nowe?) kaski fullface aż prosiły się o pierwsze testy w prawdziwym terenie. Fakt, że biki powkładaliśmy do środka, pozwoliło Andiemu na pałowanie 120km/h jego puntem. Oczywiście taka jazda nie odbyła się bez wpływu na muchozol i standardowo do Bielska nie starczyło gazu… Tam zatrzymaliśmy się na przymusowe tankowanie a mnie zaczęła zagadywać Angela (usiłując wcisnąć 40 patyków – na nowe endurówki). Grzecznie umówiłem się z nią na poniedziałek i sam zacząłem pomagać Andiemu w rozpakowywaniu gratów. Nagle usłuszałem słowo na k… Andiego dialekt zaczynał przypominać znów język czeski… Miałem kłopoty z dokładnym wywnioskowaniem o co chodzi… Okazało się, że nasz mistrz od pakowania przewidział wszsytko ale zapomniał o osi do tylnego koła (zapewne czyszcząc je jeszcze w domu)!!! 😀 😀 😀 Beki nie było końca!!! Nawet Arczi miał niezły ubaw, mimo że leżał w betach w domu po wyczerpującym tygodniu pracy.  Na szczęście wypożyczalnia rowerów była jak rzut kamieniem stąd więc Andi, nie myśląc długo, zostawił mnie pod Szyndzielnią a sam pojechał załatwiać zapasową część. Jak na złość zostawił mnie w mrowisku a zabrał mój tobołek z mięsnym przysmakiem… 🙁 Po niemal godzinie opalania zacząłem się denerwować – czy Andi na pewno pojechał tylko po oś – czy czasami nie postanowił uderzyć do Zakopanego… Miałem już plan przełożenia jego gratów do mojej Bestii a reszty spieniężenia za grosze pierwszemu, napotkanemu klientowi. Andi nie załatwił osi ale załatwił cały rower: GIANT REIGN LTD2 2018, który dopiero co został wyjęty z pudełka!!! To była idealna okazja, żeby przetestować napęd 1 na… Postanowiliśmy odpuścić Szyndzielnie i zaatakować dwa zjazdy; Cygana i DH+. Była już godzina 14:00 więc czasu było jak na lekarstwo… Andi musiał oddać Renatę do 18:00 jednak 4 godziny w zupełności wystarczyły aby troszkę się zmęczyć i pokatować pobliski bikepark. 300 metrów podjazdu skutecznie nas rozgrzało przed pierwszą w tym roku jihą 😛 Oficjalne rozpoczęcie sezonu zaczyna się w połowie maja i częśc tras jest w remoncie. W oczach Andiego zaczęły pojawiać się dwie iskierki. Widać, że rower przypasował mu, bo momentalnie zaczął znikać mi w odmentach kurzu, jaki generował na zjeździe. Na szczęscie rama Renaty była oklejona cała folią zabezpoeczającą i Andi mógł puścić wodze fantacji i uderzając z wysokiego C! Rowery z wypożyczalni można kupić za 55% ich wartości początkowej na koniec sezonu. W głowie Andiego pojawił się nawet pomysł zakupu takiego sprzętu 😉 Pierwszy przejazd Cyganem skończył się po 15 minutach… Przed kolejnym postanowiliśmy posilić się trochę. Pech Andiego nie opuszczał. Ledwo zdążyliśmy rozpakować kanapki – ja oczywiście zostawiłem wszystko w puncie i musiałem żulić od Andiego – poczuliśmy (tzn. Andi poczuł) niemiłosierny smród… Okazało się, że wdepnął w świeżą kupę zostawioną pewnie przez jakiegoś czworonoga, dodatkowo brudząc Renatę!!! 😐 😐 😐  Ewakuacja odbyła się natychmiast i po kilku minutach znów męczyliśmy podjazd – tym razem uderzając na DH+. Zjazd ten był najeżony licznymi hopami i dropami ale były takich rozmiarów, że nawet Andi zwątpił… Nie chciał oddawać za złamaną Renatę 12 kawałków… 😉 U mnie po piątkowej imprezie nie było śladu ale nie czułem się w 100% pewnie, żeby atakować każdy drop… Raz o mało nie wpadłem na drzewo – co uwieczniał Andi na filmie… Zjazd pokonaliśmy błyskawicznie i godzinę przed czasem zameldowaliśmy się z Bike Barze. Dwa soczyste hamburgery z regionalnym piwem genialnie dopełniły ten piękny wyjazd. Niespodziewany, krótki lecz bardzo intensywny bowiem mnie czekał powrót pociągiem z Katowic do Łodzi a Andiego, pałowanie do Zakopca na bankiet… 


XXV Wyjazd zapisał się w historii jako pierwszy, w którym testowaliśmy Renatę i napęd 1×11 – GIANT REIGN LTD2 2018…


Galeria zdjęć:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *