Pięć podjazdów, 1000 metrów w pionie, 1000 metrów zjazdu – nic dodać nić ująć! To już chyba naprawdę ostatni wyjazd w góry w 2021 roku. W dodatku po 20 latach znów w 4 Osoby!!! Pech chciał, że na ostatnim wyjeździe pękła mi rama w FULL-u. Kolejny przedwczesny prezent gwiazdkowy od Żony i w kilka dni Dartmoor Primal 29-er 2021 był gotowy do testów 🙂 Po wstępnych jazdach w okolicy postanowiliśmy sprawdzić go w boju na nowopowstałych „Jeleniowskich Ścieżkach” w Paśmie Jeleniowskim Gór Świętokrzyskich.
5 rano Szklarska Poręba – pobudka, czas ruszać na XXXIII tripa, pierwszego po 40-stce – chyba faktycznie wszystko w tym wieku ma lepszy wymiar – ten trip zmiażdżył większość poprzednich pod każdym względem. Plan zakładał przejechanie całego pasma Karkonoszy trawersem na raz. Udało się, choć góry pokazały ząb i postanowiły zostawić Śnieżkę na następny raz – trzeba będzie wrócić. 😏
Ruszamy z Polany Jakuszyckiej równo o 7 rano zielonym na Szrenice. Bardzo sympatyczny szlak w 90% jezdny, nie licząc pogubienia się na początku idziemy w planie. Po zakupie biletów wjeżdżamy na teren KPN i na Hali Szrenickiej Pjoter poświęca się do ujęcia i zalicza glebę 😀 Trawersem omijamy Szrenice i lecimy dalej zielonym pod Łabski Szczyt. Ten fragment miażdży głowę – pure enduro. Olewamy schronisko i ciągniemy dalej w kierunku Stawów pod Śnieżnymi Kotłami – trochę nam tam zejdzie :). Dosłownie zeszło się na przejściach z bikiem na plecach – jedyna pozycja zapewniająca poruszanie się jakiekolwiek z rowerem – jednak widoki i obiad nad Śnieżnymi Stawami wart był poświęcenia – klimaty tatrzańskie lub nawet alpejskie 🙂
Widok na Śnieżne Kotły
Dalej na zielonym jest równie interesująco – wąski kamienisty singiel, na którym to Pjoter odkrywa pękający spaw na wahaczu Bestii. Spaw za stówę jednak puścił – złamas pozostanie złamasem… Powoli kontynuujemy przemieszczanie się dalej, końcówka zielonego od rozdroża pod Jaworem totalnie nie do jazdy. Czarnym przebijamy się do granicy i czerwonym przelatujemy do schroniska Odrodzenie – tam zasłużony obiad i dywagujemy co dalej. Zapada decyzja o dalszym ataku głównym szlakiem czerwonym, choć i on na tym odcinku wymaga w większości wypychu – Pjoterowi to na rękę bo Bestia pęka całkowicie!!! Słońce już bardzo nisko i wiemy , że tym razem pod Śnieżkę nie dotrzemy – zarządzamy najbliższym żółtym ewakuacje do Karpacza. Przy Słonecznikach skręcamy w lewo i się zaczęło…
Śnieżne Stawy
Żółty okazuje się odkryciem sezonu – żywe kilometry łupanki po kamorach i mostkach – do tego na lampach co dodawało jeszcze większego dreszczyku.
Ok. 20 doturlaliśmy się do Wanga w Karpaczu – kwatera jest 60 metrów niżej, niestety marzenia o ciepłej saunie na wejściu pryskają. W ramach rozgrzewki gonimy do Żabki po paliwo na wieczór. Na kolację deskaizerska na pół i do wyrek wskakujemy – mecz: Polska – San Marino a potem SPECTRE 007 wypełniają nam wieczór! Pjoter ma wrażenie że cały dzień spędził na siłce a nie na rowerze – zamiast dupy boli góra 🙂
Słonecznik 1420 m n.p.m.
Dzień 2
Na niedziele zamiast mszy Pjoter funduje sobie podróż Taxi (60zł) do wypożyczalni po HT GT KARAKORAM. Jak się okazuje podróżowanie nim to podobna przeprawa jak droga na KARAKORUM – Return to the Future 🙂 Bezzębny typ wyglądał jakby spędził młodość jeżdżąc w DH bez FF, zarabiać by chciał tylko na elektrykach ale jak deklaruje w niedziele nie pracuje 🙂 Gównem zaczynamy dzień drugi około południa, lecimy zielonym wyciszyć się do Przesieki – tylko zimno może nas uleczyć – wodospad nie zawodzi, 6 stopni wchodzi pięknie, sezon morsowy rozpoczęty!
Wodospad – Przesieka
Niechętnie opuszczamy tą miejscówkę kierując się na Złoty Taras w Piechowicach – Michałowicach. Lecimy sprawnie szutrami i częściowo asfaltem. Pjoter wykonuje kolejne poł tel. do typa z wypożyczalni – niby pracują w niedziele a nikt nie odbiera… Obieramy kierunek na Szklarską Porębę i lecimy w kierunku kopalni kwarcu „Stanisław” – wkraczamy w Góry Izerskie. Wspinaczka niebieskim ze Szklarskiej idzie bardzo przyjemnie, gdyby nie nękanie telefonami od typa z wypożyczalni. Pjoter dopłaca 30 zł i od razu typ zmienia ton – możecie jeździć do rana 🙂 Sam sobie marznij w nocy… Tuż przed zachodem docieramy do kopalni, gdzie kręcimy ostatnie ujęcia do tegorocznej edycji REDBULL RAMPAGE 🙂 Montujemy lampy i szklarskim singlem spadamy prosto do Jakuszyc – termometr pokazuje 1.5 stopnia!
Zapowiadał się piękny, słoneczny dzień. Nic nie wróżyło, że będziemy zmuszeni zakończyć go wcześniej i zrezygnować z dwudniówki na rzecz jednego, niepełnego dnia… Na dodatek był to pierwszy wyjazd w góry nowym nabytkiem Siostry – TREK-a Slash 8.0
Wszystko zaczęło się niewinnie od zmiany skoku w full-u do XC (26″) z 100 na 150mm. Geometrię szlak trafił i nie było wyjścia – musiałem rozejrzeć się za ramą do All Mountain już na kołach 27.5″: padło na AGang-a Patriot-a 3.0!!! Zawieszenie to Drive Link Pivot z dumperem Rock Shox MonarchRT3 HV o długości 200 mm i skoku 57mm. Na tym kończy się seria z Czech… Amortyzator Manitou Mattoc Pro 2 o skoku 160mm dostałem na swoją 40-stkę więc należało iść za ciosem i skompletować resztę rzeczy…
a reszta to mix mojego autorstwa. Obręcze to OOZYTrail 345 27.5″ na piastach Novatec D811 + D792. Szerokość wewnętrzna obręczy 30mm jest wystarczająca. Całość siedzi na oponach MAXXISRekon 27.5 x 2.6 Tubless Ready o wadze 720 gr. Należy tutaj wspomnieć, że większa szerokość nie wejdzie do ramy Patriot-a.
Hamulce to sprawdzone w boju AVIDCode R: przód 203mm i tył 180mm. Opuszczana sztyca Rock ShoxReverb Stealth uruchamiana dźwignią na kierownicy sprawia, że każdy nawet najtrudniejszy zjazd da się pokonać.
Napęd to dobrze znane Shimano XT 2 x 10 z drobną modyfikacją: Największa zębatka z przodu została zastąpiona bashem a najmniejsza 20T od Trybo. Z tyłu siedzi kaseta Dyna-sys 11-36. Taki zestaw w zupełności wystarcza na najstromsze podjazdy… Tylna przerzutka w systemie shadow ma zamontowane sprzęgło dzięki któremu raz na zawsze pozbyłem się napinacza do łańcucha. Platformy z opcją wpinania buta w systemie SPD firmy Exustar dopełniają wagę zestawu 14.8 kg.
2017 – 2021 to czas w jakim powstawał ten rower pieszczotliwie zwany „Bestią” 😉 Teraz pozostaje przetestować AGang-a Patriot-a 3.0 w prawdziwym terenie z kamieniami wielkości jak telewizoki 😀 😀 CDN…