Szybki, jednodniowy wypad na majówkę stał się faktem. Pogoda była kapryśna, choć na początku wyszło słońce. Im dłużej pozostawaliśmy na szlaku tym robiło się chłodniej… Jedyny raz postanowiłem zjechać „na głupa” i daszek w FF poszedł się j…ć. Nie polecam tak zjeżdżać… łatwo można połamać nie tylko kask 😉 Finał był taki, że chłopaki zostali na dole a ja pognałem co sił na mszę i kiełbasę od Proboszcza 😉