El Piter - strona o tematyce rowerowej

Sprzęt

Holender - pęknięta rama

Piter | 20.02.2013r.

Dwa lata jazdy, szczególnie zimą, dały się we znaki mojemu Holendrowi. Pewnego pięknego popołudnia wracałem z pracy jak zwykle po 17. Nagle zauważyłem, że stopka ociera mi o koło. Podczas zatrzymania na czerwonym świetle pozbyłem się zatem ocierającego elementu (pękła podczas zginania). Zadowolony popedałowałem dalej. Na niewiele to się zdało bo po 500 metrach, gdy przejeżdżałem przez szerokie torowisko, coś chrupnęło. Zacząłem obcierać teraz korbą o tylne widełki. Okazało się, że widełki pękły... Nie pozostało mi nic innego jak ostrożnie wrócić do domu nie łamiąc kompletnie roweru.

Pękniete tylne widełki Holendra
Pękniete tylne widełki Holendra

Miałem dwa wyjścia. Zutylizować Holendra i kupić nowego lub zreanomować go. Ponieważ zakup odpadł na wstępie ze względów finansowych postanowiłem uratować go. Ku mojemu zaskoczeniu udało mi się wyrwać niedrogo ramkę na allegro. Co za fart - znów białą :) nie myśląc zbyt długo kliknąłem w kup teraz i po kilku dniach byłem szczęśliwym posiadaczem nowej, pomalowanej już ramy made in Poland wraz z widelcem (www.tolin.com.pl). Szybko okazało się, że nie ma sensu ratować ze starej ramy takich części jak suport czy stery. Można kupić nowe dosłownie za kilkanaście złotych! Gdy dostałem już kolejną "Białą Damę" zacząłem rozbiórkę starego Holendra - okazało się to cięższe niż myślałem...

To co zostało z Holendra
To co zostało z Holendra

Najpierw zabrałem się za zdjęcie kierownicy. Śruba puściła ale kierownica nie. Kręci się wkoło ale w żaden sposób nie można jej wyjąć. Zostawiając ją skupiłem się na ściągnięciu korb. Tutaj sprawa była o wiele prostsza bo miałeś ściągacz. Kilka ruchów francuzem i korb nie było. Okazało się, że ten stary Holender ma wkład suportowy! Byłem przygotowany na luxna miski i łożyska. Chciałem w następnej kolejności zdemontować bagażnik lecz okazało się to niemożliwe bez zdejmowania koła. Wszystko było razem sczepione przez mechanizm umożliwiający zmianę trzech biegów! Genialne rozwiązanie ale nie dla mnie. Żeby zdjąć tylne koło namęczyłem się jak z demontażem ruskiego czołgu... Koniec końców uciąłem co trzeba i tylne koło było już wolne :) Pozostała mi kupa żelastwa i masę brudu (drobna rdza, która odpadała jak tylko coś ruszyłem)

To co zostało z Holendra
Nowy Holender

W drugim dniu remontu udało mi się ruszyć kierownicę. Okazało się, że klin został w jej dolnej części i tym samym rozpychał rurkę uniemożliwiając wysunięcie z widelca. Wystarczyło wkręcić w niego śrubę i stuknąć młotkiem - wszystko wypadło od pierwszego strzału:) Ponieważ nie miałem jeszcze łożysk, złożyłem prowizorycznie Holendra żeby przekonać się jaki będzie efekt końcowy. Na pierwszy rzut oka wydaje się ogromną kobyłą ale komfort powinien być przedni! Mam teraz kilka dni przerwy (wyjazd na narty) i po weekendzie dokańczam co zacząłem...

Teraz czekam aż przyjdzie do mnie suport i stery. CDN ;)


stat4u