Wycieczki
Ciao Italia!!!
Piter | 19.07 - 03.08Podróż do Włoch mogłem odbyć na trzy sposoby:
1. Samolotem (zbyt drogo i zbyt mały bagaż)
2. Samochodem (jeszcze mniejszy bagaż niż w samolocie)
3. Autobusem (to wybrałem)
Kolarkę udało mi się spakować na wózek. Wystarczyło odkręcić koła, kierownicę, widelec i siodło. Wszystko zgrabnie pozaklejałem taśmą i razem tworzyło jedną całość.
Wystarczyło tylko wsadzić to w karton i nadbagaż miałem gotowy. Zmieściłem tam też parasol słoneczny i kilka ręczników. Wielkością kartonowa walizka nie odbiegała znacząco
od normalnych. Była nieco wyższa lecz i węższa. Kierowca bez problemu załadował mi ją na luku bagażowego:) Wtedy wiedziałem już, że jazda po włoskim obcasie jest tylko kwestią czasu!!!
Wszystkie pozostałe rzeczy rowerowe powwędrowały do standardowego bagażu. Nie było tego dużo więc w zupełności spakowałem się w jedną torbę. Problemy pojawiły się w drodze powrotnej. Mało brakowało a musiałbym zostawić rower... Na szczęście kierowca zabrał nadbagaże jakie mieliśmy rzecz jasna nie za darmo (10euro za walizkę). Po rozpakowaniu rower był nietknięty. Nic się nie uszkodziło z czego byłem bardzo zadowolony. Jakakolwiek usterka byłaby katastrofą... Potrzebowałem kilkunastu minut i szosówka czekała na odpowiednią okazję!
W sumie wyszło 6 wyjazdów rowerem. Dało niezły rezultat 600km! Zaczynałem ostrożnie od kilkunastu kilometrów i zwiedzenia okolicy. Okazało się, że idzie mi całkiem nieźle. Kilka dni opalania i musiałem się ruszyć - rower okazał się wybawieniem. Nie pottrafię leżeć plackiem przez tydzień, a co dopiero dwa! Jak tylko skóra nie mogła przyjąć więcej promieni słonecznych, następnego dnia postanowiłem pojeździć. Było to idealne rozwiązanie, biorąc pod uwagę nie byłem tam z Rodzinką :) Upał niestety był nieznośny przez co musiałem wyjeżdżać najpóźniej o 6 rano! Ciężko było się zmobilizować, ale było warto!!! :):):)
Wycieczki po Italii:
