Projekt powstał na bazie ramy KOBA Racetool 42cm - 17" zakupionej w kwietniu tego roku. Jak wiadomo jest to serce roweru i zarazem najważniejsza rzecz. Seryjne rowery mają ramy produkowane masowo najszęściej w Chinach czy Tajwanie. KOBA to Szwajcarska rama!!! Było to połową sukcesu. Ponieważ sam składałem rower chciałem żeby wyróżniał się z tłumu. Chciałem mieć coś jedynego w swoim rodzaju. Udało się to osiągnąć gdyż lemonbike wypuścił jeden egzemplarz w stanie surowym (niepomalowanym). To była idealna okazja dla mnie! Od zawsze chciałem mieć wypolerowaną ramę na lustro... Nie pozostało mi nic innego jak kupić tego rodzynka i zająć się polerką. Zadanie to była istna droga przez mękę... Zajęło mi to kilkanaście zarwanych nocy. Polerowanie ciągnęło się w nieskończoność ponieważ nie robiłem tego każdego dnia. Po kilkudziesięciu roboczogodzinach moim oczom ukazała się jedyna srebrna KOBA hand made Piter ważąca niecałe 1400 gramy :)

Mając bazę mogłem rozglądać się za widelcem. Początkowo miał być to amortyzator o skoku ok 100mm. Ponieważ miał to być rower szykowany do wyścigów Nie mogłem pozwolić sobie na 2kg kloca... Czytając masę opinii o mazovii uzmysłowiłem sobie, że mieszkając w centrum Polski i ścigając się na podobnych, leśnych drogach amortyzacja jest zbędna... Wystarczy założyć dobre opony i mamy zysk na masie rzędu 1-1,5kg! Wybór padł na Karbonowe, 400 gramowe cacko w wykończeniu UD MATT. Sztywności dodaje fakt sztywnej osi 15mm.

Rama i widelec ważyły 1800 gram! Mając tak rewelacyjną masę jak na 29-era nie pozostało mi nic innego jak zaopatrzeć się w kolejne karbonowe podzespoły... Kierownica 660mm, mostek 90mm, sztyca 31,6mm i rodzynek na torcie - 100 gramowe karbonowe siodełko - na żywo prezentuje się jeszcze lepiej niż na zdjęciach! Komfort może nie jest rewelacyjny ale umówmy się - wyścig XC trwa 1-2 godziny - w tym sprzęcie nie będę siedział cały dzień - ma być szybki, lekki i zwinny.

Długo myślałem nad hamulcami. Kusiła mnie hydraulika jednak mam z nią doświadczenie w full-u do turystyki górskiej i wiem jedno - na wyścigu liczy się skuteczność ale również niezawodność. Nie mogłem sobie pozwolić na ciągłe grzebanie w trakcie sezonu gdyby coś zaczęło ciec - słyszałem o XT-kach że mają taką przypadłość. Wybór mój padł zatem na rewelacyjne mehaniki Avida Ball Bearing 5 z tarczami 180mm. To w zupełności wystarcza na płaskie odcinki! Jeśli Avid to klamki tylko Speed Dial 7 z regulacją odległości dźwigni od kierownicy!!!

Przy kołach znowu miałem dylemat. Czy zdecydować się na maszyny czy na niezniszczalne Shimanoskie kulki? Ponieważ serwisowanie łożysk maszynowych wymaga wprawy - a nieumiejętne wybici ich równa się z wymianą piasty postanowiłem pójść w Shimano. Podobno nieserwisowane potrafią kręcić się bez zająknięcia kilkanaście tysięcy km!!! Wybór padł na sprawdzone piasty XT: przód pod sztywną oś 15mm HB-M758, tył pod 9mm FH-M756A. Z obręczami, a raczej z ich wagą nie ma co szaleć więc zdecydowałem się na model Alexrims DP20 - mają przyzwoitą szerokość a bliźniaczy model tyle tylko, że na 26" użytkuje od kilku lat w góralu. To samo dotyczy opon. Tutaj zdecydowałem się na sprawdzone zwijaki COntinentala X-King 29" o szerokości 2,4"! Z takimi oponami nie straszne mi będzie największe błoto czy piach.

Nad napędem nie musiałem się wcale zastanawiać. Najlepszy stosunek jakości do ceny ma jak dla mnie nadal Shimano. Wybór padł na grupę XT. Jedynym wyjątkiem stanowi tutaj kaseta. Ponieważ 29-er to rower szykowany na wyścigi XC a nie na mega podjazdy w górach uzasadnionym wyborem okazała się szosowa kaseta. Przełożenia 11-25 idealnie wpisują się w ten charakter jazdy. Dzięki zestopniowanym przełożeniom praktycznie o jeden ząb można idealnie dobierać kadencję...

Oto specyfikacja:
1. Korba Shimano DEORE XT FC-M782 , 175mm 40x30x22
2. przerzutka przednia XT FD-M781 10
3. Przerzutka tylna XT RD M786 XT 10rz Shadow
4. Manetka lewa Deore XT SL-M8000 2/3
5. Manetka prawa tylna Deore XT SL-M780
6. Łańcuch XT CN-HG95 10s
7. Kaseta szosowa CS-5700 10speed 11-25T

GALERIA ZDJĘĆ